Dziś będzie gościnnie. Z Kingą nie widziałam się długi czas. Wiedziałam, że ćwiczy od jakiegoś czasu, ale to co zobaczyłam kilka miesięcy temu przerosło moje najśmielsze wyobrażenia... Jej figura zawsze mi imponowała, idealne kobiece kształty: piękne piersi, szczupła talia i zgrabna pupa. Ale teraz, te perfekcyjne proporcje stały się bardziej smukłe, wysportowane. Ciało jest jędrne i gładkie. Gdy się spotkałyśmy pomyślałam sobie: ŚWIETNA ROBOTA! A teraz podzielę się tym z Wami. Zapraszam.
"Tak na wstępie mojego gościnnego wpisu wypadałoby się przedstawić...Więc o mnie kilka słów;)
Z wykształcenia jestem fizjoterapeutką, jednak od kilku lat pracuję w Punkcie Kredytowym.
Obecnie jestem przed obroną pracy magisterskiej na kierunku Pedagogika opiekuńczo- lecznicza w
Wyższej Szkole Nauk Humanistycznych i Dziennikarstwa w Poznaniu.
Kilka tygodni temu Ania poprosiła mnie o zrobienie wpisu na jej blogu o mojej ( teraz mogę już ją tak nazwać) METAMORFOZIE. I mimo, że sama przymierzam się do założenia własnego bloga pomyślałam... co ja mam Wam napisać?
Chciałabym podzielić się z Wami moją codziennością- bo już teraz aktywność fizyczna, zdrowe nawyki żywieniowe i odpowiednio dobrana dieta są moją codziennością.
Wszystko zaczęło się w kwietniu 2012 roku, kiedy przyszedł po prostu taki dzień, gdy pomyślałam " Idę dzisiaj na siłownię". Nie od jutra, nie od poniedziałku,TYLKO DZIŚ. Tak też zrobiłam. Wcześniej już próbowałam różnych form aktywności fizycznej, ale czegoś brakowało, może motywacji, może czasu, zawsze są jakieś wymówki. Bywało różnie, jeden miesiąc lepszy, drugi gorszy, ale najważniejsza była systematyczność i zmiana nawyków żywieniowych.
Nigdy nie uważałam, że powinnam schudnąć, po prostu chciałam się dobrze czuć i zrobić coś dla siebie.
Dziś ćwiczenia i aktywność fizyczna są dla mnie nieodłącznym elementem każdego dnia. Jem lepiej, zdrowiej, świadomie i z korzyścią nie tylko dla figury, ale przede wszystkim dla zdrowia i lepszego samopoczucia.
Chciałabym przekazać kilka moich osobistych przemyśleń, ponieważ nie czuję się specjalistą w tej kategorii nie chciałabym tego nazwać radami ;)
Aktywność fizyczna
- Trening na siłowni stał się moim nieodłącznym elementem dnia, wystarczy nawet godzina intensywnego treningu cardio np. 30 min bieżni i 30 min na orbitreku by spalić ok. 1000 kcal!!
- Pocenie się= spalanie! ja ćwiczę w pasie neoprenowym by zwiększyć temperaturę ciała na brzuchu, a podwyższenie temperatury ciała zwiększa pocenie się w tym miejscu i spalanie tkanki tłuszczowej. Dzięki temu ćwicząc całym ciałem najintensywniej spalam tkankę tam, gdzie aktualnie mam założony pas.
- Dodatkowo rolletic (masaż- rollowanie) by poprawić napięcie skóry, krążenie i zredukować tkankę tłuszczową.
- Na początek dla mnie było ważne spalanie nadmiaru tkanki tłuszczowej, a później kształtowanie sylwetki. Po pewnym czasie dołączyłam ćwiczenia na kształtowanie brzucha, pośladków czy ud. Serie brzuszków na piłce czy ławce, ćwiczenia siłowe na uda, czy pośladki. Rozpoczęłam również treningi w domu z trenerką Ewą Chodakowską.
- bieganie - hmm... nie jestem zwolenniczką codziennego biegania czy joggingu, biegam ale nie codziennie i tylko wtedy, kiedy mam na to ochotę. Osobiście uważam, że bardziej efektywny dla początkujących osób jest godzinny intensywny trening cardio na siłowni. Uzasadnię to tym, że ja w moim treningu kieruję się odpowiednio wysokim tętnem (około 170), by móc ćwiczyć na przynajmniej 80% możliwości swojego organizmu. Na siłowni można kontrolować tętno, gdyż każde urządzenie jest wyposażone w pulsometr.
- bardzo polecam również przynajmniej raz w tygodniu 20 min w saunie, która rewelacyjnie wpływa na przyspieszenie metabolizmu i lepsze spalanie tkanki tłuszczowej.
Odżywianie:
- Jem codziennie śniadanie.
- Nie spożywam w ogóle białego pieczywa, ciemne pieczywo jem sporadycznie, zastępuje chleb czy bułki pieczywem chrupkim, ale jem je z tym na co mam ochotę.
- Nie używam żadnych tłuszczów do smarowania pieczywa.
- Nie jem majonezu, kiedyś każda kanapka musiała być posmarowana choć małą ilością, a teraz nie jem go wcale. Ewentualnie gdy jest dodany do sosu czy sałatki, ale także w małych ilościach.
- Ograniczyłam słodycze do minimum- tzn. jem wtedy kiedy naprawdę mam na nie ochotę i to w małych ilościach. A nie jak wcześniej " do kawy".
- Nie słodzę herbaty ani kawy.
- Nie piję gazowanych i kolorowych słodzonych napojów.
- Piję dużo wody mineralnej niegazowanej.
- Jem obiad i w tym wypadku na początku ograniczałam się tylko do ryżu pod każdą postacią, a teraz już jem to, na co mam w danym dniu ochotę, ale staram się zastępować produkty na zdrowszą wersję, na przykład makaron i ryż zamieniłam na brązowe.
- Nie spożywam kolacji, ewentualnie jeśli już jem to do godziny 18, w drodze wyjątku zjadam ją nie później niż 2 h przed snem.
- zastępuję produkty wysokokaloryczne - tymi o mniejszej zawartości cukru, tłuszczu, np.: śmietana 18% na 10% śmietankę do kawy, różnicy w smaku dań nie czuję.
- Ograniczam jedzenie " kolorowych " owocowych jogurtów- zdecydowanie bardziej preferuję jogurty naturalne np. z płatkami czy musli, kefiry własnej produkcji ;) Codziennie jem Activię.
- Kupne soki owocowe zastępuję wodą mineralną, gdyż zawierają duże ilości cukrów, wyjątek robię dla soku pomidorowego.
- Posiłki jem co najmniej 2h przed treningiem i zawsze po (organizm po wysiłku, gdy nie ma pożywienia spala w pierwszej kolejności mięśnie, a tego nie chcemy ;))
- Owoce i warzywa- jem częściej, lecz radzę owoce odpowiednio dobierać i spożywać o odpowiednich porach, np. nie jeść ich na noc, ponieważ zawierają cukry, które przez noc się odkładają.
Miało być jeszcze kilka słów o motywacji.
Dla mnie największą motywacją jest motywowanie innych ;)
Ważne jest to by inni widząc Twoje efekty, chcieli tez zmienić swoje życie.
Moim największym sukcesem jest metamorfoza mojej mamy, która widząc moje efekty ćwiczeń również zaczęła ćwiczyć i lepiej się odżywiać.
Pozdrawiam
KINGA"
Poniżej możecie zobaczyć efekty, ale osobiście uważam, że zdjęcia nie oddają do końca realnych wrażeń. Nie jest to też spektakularna zmiana, typu mniej o 20 kg, ale chciałam Wam pokazać przykład dziewczyny, która dosłownie uzależniła się od ćwiczeń, nie tylko ze względu na efekty, ale przede wszystkim samopoczucie. Możecie zobaczyć kobiece kształty i smukłe ciało w jednym. Dla mnie to wzór i chciałabym dojść do takich efektów :) a uwierzcie mi na słowo, brzuch ma twardy jak skała. :)
Zmiana o 2 rozmiary i około 12 kg w dół.
Jak Wam się podoba? Chciałybyście więcej gościnnych wpisów?
A Wy ćwiczycie regularnie? Może możecie się pochwalić równie dobrymi efektami?
Bardzo fajny wpis, widać różnicę :)
OdpowiedzUsuńJa biegam i jeżdżę na rowerze :)
Zapraszam :D
Wpisy gościnne? Jestem jak najbardziej ZA! Szczególnie jeśli miałby by to być TAKIE wpisy.
OdpowiedzUsuńPewnie Ci co nigdy na serio nie walczyli ze swoją wagą powiedzą, że "mało widać" i "co to za efekty", ale ja widze tu kawał dobrej roboty!
"Pudziany" i Ty Ania wiesz o czym mówie :) (mimo, że już na poczatku nie były duże) widocznie się zmniejszyły, boczki bardzo ładnie zniknęły, szczuplejsze uda, twarz, no i ten brzuch...
A ile czasu zajęło Kindze takie wylaszczenie się?
Mam nadzieję, że sama będzie odpowiadać na Wasze komentarze, ale napisała, że zaczęła w kwietniu 2012, ja widziałam ją zimą, bodajże w styczniu i już tak wyglądała.
UsuńWyglada rewelacyjnie...różnica ogromna:) Jeżeli Anno masz zamiar poprawic swoja sylwetke to powodzenia;) ja tez zaczynam ćwiczyc;) płaski brzuch na lato to podstawa:)
UsuńInteresuje mnie jeszcze ile posiłków dziennie jadła, bo z każdej strony słyszymy, że pięć małych to najlepsze rozwiązanie.
UsuńPS. Takie "zdrowe" chudnięcie to ja rozumiem :D
No zdecydowanie!! Kinia czekamy na odpowiedzi :)
UsuńWitam serdecznie, już pisze odpowiedź...
Usuńjem śniadanie codziennie nie powiem, że o tej samej porze... ze względu na pracę ale jem codziennie to jest wg mnie ważne.
Obiad i kolacja najpóźniej o godz 18 ewentualnie nie później niż dwie godz przed snem.. Ważne jest to żeby nie podjadać i jeść lekką kolacje . Ja jem 3 posiłki dziennie. Choć nie twierdzę, że 5 małych posiłków jest złym sposobem odżywiania. 5 posiłków to może być np sok warzywny czy też owoc. Pozdrawiam Kinga
Świetna figura, chociaż myślę, że wielu mężczyzn polubiłoby też wersję nr 1 ;)
OdpowiedzUsuńz pewnością :)
UsuńPowiem wam, że nie było moim celem schudnięcie,tylko poprawa samopoczucia, lepszy metabolizm i na ostatnim miejscu dopiero zgrabniejsza sylwetka. Ale mam nadzieję, że tym wpisem który Ania zamieściła na swoim blogu choć jedną z was zmotywuję do zawalczenia o siebie;)
UsuńPozdrawiam
Kinga;)
ciekawy post ;)
OdpowiedzUsuńcudo! mówię o brzuchu, taki bym właśnie chciała :)
OdpowiedzUsuńciało zostało mega wysmuklone :)
gratulacje!
Przepiękna dziewczyna <3 Ten brzuszek to istne marzenie, podziwiam wytrwałość i samozaparcie - mi tego bardzo brakuje xd
OdpowiedzUsuń