cieszę się, że rozdanie cieszy się takim zainteresowaniem. Oby tak dalej :) Gdyby któraś z Was jeszcze się nie zgłosiła, może to zrobić TUTAJ.
Dziś zrobiłam dla Was małe porównanie dwóch produktów do pielęgnacji ust, które po raz pierwszy zagościły w mojej kosmetyczce, i które aktualnie najchętniej stosuję.
Pierwszy z nich to rozsławiony w blogosferze CARMEX. Na jego zakup zdecydowałam się podczas 40% zniżki w Rossmannie (http://apetytnastyl.blogspot.com/2013/05/rossmannowe-owy-part-2.html).
Wybrałam zapach wiśniowy. Produkt zapakowany jest w wygodną tubkę, której zaokrąglona końcówka ułatwia aplikację. Konsystencją przypomina mi coś pomiędzy wazeliną a błyszczykiem. Nie klei się, ale porządnie przylega do ust. Po nałożeniu czuć charakterystyczne dla tej marki chłód i mrowienie. Latem jest to uczucie bardzo przyjemne. Zapach i smak są rewelacyjne. Mieszanka mięty i wiśni. Dodatkowo balsam zawiera filtr 15 SPF. Kolor całkowicie przezroczysty, usta są gładkie i zadbane. Produkt utrzymuje się na ustach dość długo.
Drugi był dołączony do czerwcowego GLOSSYBOX (http://apetytnastyl.blogspot.com/2013/06/czerwcowy-glossybox_14.html).
Mowa o FIGS&ROUGE Coco Rose. Przyznam szczerze, że wcześniej nie słyszałam o tej marce. Producent zapewnia o 100% naturalnym składzie. Balsam znajduje się również w tubce, ale tym razem bez żadnej końcówki, co uniemożliwia bezpośrednią aplikację na usta, produkt trzeba nakładać palcem. Osobiście nie widzę w tym problemu, jest to także bardziej higieniczne. Konsystencja kojarzy mi się z kremem Nivea, aczkolwiek nie jest zbyt ciężka. Po nałożeniu czuć delikatne mrowienie, ale dużo mniejsze niż w wypadku Carmexu. Wyczuwalne są lekko szorstkie drobinki. Zapach na początku wydał mi się bardzo plastikowy, z czasem można się z nim oswoić, ale do wybitnych nie należy. W smaku podobnie.
Gdy chciałam się go pozbyć, postanowiłam zobaczyć jak wygląda na ustach. I tu mnie kupił. Kolor jest śliczny. Delikatny, subtelny, bladoróżowy.
Poniżej zdjęcia:
Z tego duetu ja wybieram CARMEX. Spełnia moje wszelkie oczekiwania i na pewno będę po niego sięgać.. FIGS&ROUGE ma ogromnego plusa za kolor, ale właściwości pielęgnacyjne i walory zapachowe nie podbiły mojego serca.
A Wy znacie te produkty?? Który z nich wybieracie?
Carmex wygląda super na Twoich ustach:)
OdpowiedzUsuńdziękuję :)
Usuńa ja mam wazeline i ok
OdpowiedzUsuńw jednej z mojej torebek też mam wazelinę aloesową i uwielbiam ją :)
Usuńja też wybieram carmex z tego duetu :)
OdpowiedzUsuń:)
Usuńcarmex zdecydowanie:)
OdpowiedzUsuńJeszcze żadnego nie stosowałam, ale wszystko przede mną :)
OdpowiedzUsuńpewnie :)
Usuńmuszę kupić Carmex, bo mnie bardzo kuszą ;)
OdpowiedzUsuńPolecam
UsuńCarmex jest fenomenalny. Mam je wszędzie. W pracy, samochodzie, domu w sypialni i kuchni. Od kiedy go odkryłam to moje usta wreszcie przestały być okropne.
OdpowiedzUsuń