środa, 10 kwietnia 2013

WIOSENNE PORZĄDKI NA TWARZY


Dziś wybrałam się do kosmetyczki, aby uporządkować to co działo się z moją skórą na twarzy po zimie. Przez okres świąteczny i tydzień po, byłam w podróży, a ograniczenia bagażowe i lotniskowe spowodowały, że moja kosmetyczka była zawężona do minimum. I tym dolałam oliwy do ognia. Moja skóra jest skórą atopową, w dodatku po zimie uzbierało mi się trochę zaskórników, co więcej rozchorowałam się, a cieknący nos sprawił, że wokół nosa skóra zaczęła się łuszczyć. Moja kochana kosmetyczka Kasia zaproponowała mi peeling kawitacyjny w połączeniu z kwasem migdałowym. Pokrótce opiszę oba zabiegi i przedstawię swoje odczucia.

Peeling kawitacyjny jest zabiegiem wykonywanym przy użyciu specjalnego urządzenia, które za pomocą ultradźwięków oczyszcza nam skórę z martwego naskórka i zalegającego w porach sebum. Jest zalecany przy trądziku, przebarwieniach czy zmarszczkach. Sam zabieg jest dość przyjemny. Szpatułka jest przesuwana po wilgotnej skórze, przez co tworzą się mikro-pęcherzyki, które "podskakując" łaskoczą nas delikatnie.

Przeciwwskazania:
  • stany gorączkowe
  • osteoporoza
  • rozrusznik serca
  • aparat ortodontyczny
  • ciąża
  • nowotwór
  • niewydolność krążenia.

Po peelingu Kasia nałożyła mi za pomocą pędzla kwas migdałowy, należący do grupy kwasów alfa-hydroksylowych. Ma działanie antybakteryjne, złuszczające i odkażające. Poprawia koloryt skóry, opóźnia starzenie i pomaga w walce z niedoskonałościami, również tymi zapalnymi. Kwas migdałowy jest stosunkowo delikatny i nie powoduje podrażnień dzięki czemu może być stosowany przy cerze naczynkowej. Przez około tydzień należy unikać opalania i stosować filtr ochronny.
Konsystencja kwasu jest przyjemna, coś w rodzaju chłodzącego żelu. Kosmetyczka zdecydowała, że na mojej twarzy  pozostawimy kwas przez 5 minut. Na początku, zaraz po nałożeniu, odczuwałam lekkie pieczenie poniżej kości policzkowych i między brwiami, uczucie szczypania pojawiło się również na koniec, już po zmyciu płynem neutralizującym. Przez około 20-30 minut po zabiegu skóra wokół nosa była lekko zaczerwieniona, ale efekt był widoczny naychmiast. 


Twarz jest idealnie gładka, zwłaszcza na nosie i czole, gdzie moje atopowe zapalenie skóry najczęściej daje o sobie znać, co mile mnie zaskoczyło. Większość zaskórników zniknęła, pożegnałam się też z odstającymi skórkami. Do końca dnia nie nakładałam makijażu, jedynie przed snem dostałam polecenia nakremowania twarzy i tak też uczynię. Jestem bardzo zadowolona z efektów, największe wrażenie robi na mnie gładkość, która jest naprawdę niewyobrażalna. Koszt 110 zł. Polecam każdej/każdemu z was ten sposób odświeżenia na wiosnę swojej buzi.
Ania

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz