Pozostając przy wczorajszej tematyce kremów pielęgnujących nasze kończyny :P opowiem wam o moim motywatorze dbania o stopy, który dzięki swojej skuteczności zachęca mnie do sumiennego stosowania kremu. Jak dotąd nie byłam zbyt systematyczna, ale teraz wiem, że wynikało to przede wszystkim ze słabej jakości preparatów i żaden nie poradził sobie z moimi kopytkami :P Produkt, o którym dziś napiszę był dołączony do kwietniowego Glossybox. Mowa tu o CHARMINE ROSE - MOISTURIZING FOOT EMULSION.
Emulsja jest przeznaczona do suchej i popękanej skóry stóp. Nawilża, zmiękcza i regeneruje. Producent dodatkowo zapewnia, że krem wygładza i służy jako podkład pod PŁAT GIPSOWY.
Niestety problem z piętami odziedziczyłam po moim tacie, a moje uwielbienie do płaskich butów jeszcze bardziej potęguje zmartwienie. Na szczęście skóra nie pęka, ale ciągle jest twarda i szorstka. Sama nie jestem w stanie doprowadzić stóp do stanu idealnej gładkości, wyręcza mnie w tym kosmetyczka. Jednakże na co dzień używam pumeksu i peelingu, aby chociaż trochę poprawić ich stan.
Obecnie pomaga mi w tym emulsja Charmine Rose, która jest moim absolutnym hitem. Zapach przywołuje w moich myślach dzieciństwo, bo kojarzy mi się z... rozpuszczalną herbatką malinową :) Konsystencja jest lekko lejąca, ale wchłania się szybko. Zawartość oleistych substancji powoduje, że na stopach pozostaje delikatnie tłustawy film, więc używam kremu leżąc już w łóżku i szykując się do snu. Skóra po użyciu jest delikatna, miękka i jestem w stanie przymknąć oko na małe niedociągnięcia, gdyż jak dotąd jest moim faworytem w pielęgnacji stóp.
A wy jakich kremów do stóp używacie? Może macie jakieś wypróbowane domowe sposoby? Miałyście do czynienia z Charmine Rose?
Ania
Chyba zainwestuję w ten krem:)
OdpowiedzUsuńZapraszam Cie na konkurs! Do wygrania 100 zł do H&M'u :)
Polecam :)
Usuńdziękuję za zaproszenie, myślę, że wezmę udział :)
Pozdrawiam